Translate

środa, 29 czerwca 2016

Rozdział I

<Susan>
Weszłam do szkoły zaraz po dzwonku na przerwę. Wszyscy uczniowie dosłownie wystrzelili z klas. Korytarz był pełen rozmów, krzyków i dźwięku zatrzaskujących się szafek.
< Mira >
- Jak zwykle mało miejsca w tych szkolnych holach. – pomyślałam przeciskając się przez parę osób, które nagle wepchnęły mnie do sali stylistycznej
- To musi być przeznaczenie- szepnęłam do siebie.
- O nowa w szkole – krzyknął chłopak z dziwną fryzurą , który stał z grupką osób
Nauczyciel przeniósł wzrok na mnie
- Jak się nazywasz młoda panno?- zapytał
<Susan>
Po chwili usłyszałam dzwonek na lekcje, wszyscy wręcz biegli do sal -co nie zdarza się często. Zauważyłam potężnego chłopaka, który biegł prosto na mnie. Potrącił mnie tak mocno, że upadlam on nawet nie zwolnił.
- Uważaj trochę- krzyknęłam na niego i otrzepując się z kurzu, sama ruszyłam do klasy.
< Mira >
- Nazywam się Vivienne Devin miałam…
Nauczyciel przerwał mi w połowię zdania
- Przykro mi Vivienne, ale nie ma Cię na liście uczniów mojej klasy.
- Jak to nie ma !!! – zdenerwowałam się - Nie możliwe przecież wczoraj donosiłam ostatnie papiery. Może pan jeszcze raz sprawdzić.
Nauczyciel nie był zadowolony bo zaczęłam mu marnować lekcję. Chciałam coś powiedzieć, ale ktoś mnie złapał za ramię i pociągnął do tyłu.
- Hej!
<Susan>
- Dzień dobry – powiedziałam wchodząc do Sali
- Dobry, dobry jak się nazywasz ?- zapytał głaskając swoją siwą kozią bródkę.
- Susan Minx – odpowiedziałam
- Tak, tak trochę się spóźniłaś. Usiądź za Kevinem – wskazał pustą ławkę.
Siedziałam na swoim miejscu kiedy na moim stanowisku wylądował papier rzucony prawdopodobnie z końca sali. Wyglądał jak liścik.
< Mira >
Odwróciła się momentalnie kiedy drzwi zatrzasnęły mi się przed nosem.
- Puść mnie – próbowałam się wyrwać napastnikowi.
- Nowa.. pomyliłaś sale
- Chyba nie… jeszcze wczoraj donosiłam papiery na stylistykę.
- Może i tak, ale znalazły się na profilu tanecznym i wokalu.
Chłopak, który mnie trzymał wyglądem przypominał woźnego.
- Skąd ty możesz wiedzieć takie rzeczy? Wyglądasz ja woźny – wyrwało mi się
- Bo nim jestem, ale tu panuje demokracja, wszyscy wszystko mogą.
Spojrzałam na niego ze zdziwieniem
- Oczywiście szkoła najgorsza w Tokio…
On tylko się uśmiechnął i pokazał swoje czyste i wręcz błyszczące ząbki.
- Nie każda szkoła jest taka tolerancyjna jak fu- powiedział- Zresztą coś o tym wiesz
- Skąd ty…- zapytałam zaskoczona
- Sala dla żółtodziobów – artystów numer 122
Zostawił mnie samą z tyloma pytaniami
- Nie wierzę… gdzie ja trafiłam
<Susan>
Powoli otworzyłam liścik. Było w nim jedno zdanie:
,,Masz piękne oczy’’
- Kurde nie mają co robić – przewracając oczami.
Zgniotłam kartkę i wyrzuciłam przez okno, przy którym siedziałam
- Ile jeszcze ten stary wyga będzie gadał. – burknęłam patrząc na nauczyciela
Czułam, że ktoś na mnie patrzy. Odwróciłam się i zobaczyłam postawnego chłopaka. Wyglądał całkiem dobrze. Jego szare włosy i błękitne oczy pięknie komponowały się z jego ciemniejszą karnacją. Uśmiechnął się do mnie pokazując swoje białe jak perły ząbki. Odwróciłam głowę, aby nie pomyślał sobie, że mi się spodobał czy coś.
< Mira >
Nudziła mnie ta cała atmosfera dlatego poszłam do wyznaczonej sali.
- 122, 122,122 – szeptałam pod  nosem
W końcu ją znalazłam, gdy weszłam nauczyciel, życzliwie mnie przywitał ,, chociaż jeden’’
- Witam nową w klasie- podszedł do mnie podając mi dłoń, a potem lekko spychając mnie na środek klasy.
- Droga klaso przywitajcie się z Vivienne Devon.
Na twarz wypłynęły mi rumieńce i przywitałam się lekko zażenowana.
<Susan>
Jako klasa powitaliśmy nową do mnie odwrócił się chłopak, który jadł bułkę. Przystojny to on nie był bynajmniej 100 kilo żywej wagi.
- Cześć jestem Kevin
- Siema jestem Susan – uśmiechnęłam się sztucznie
Podał mi rękę z niechęcią odwzajemniałam mu ten gest. Kiedy puścił moją dłoń otarłam ją szybko o swój sweter. On się obrócił i rozmawiał z kolegą z przodu.
- Fuu… co ten chłopak jada- powiedziałam pod nosem.

- Dobra, młodzieży czas rozpocząć lekcje. Otwórzcie podręczniki na stronie 20
- Bla bla bla bla….- marudziłam otwierając książkę na wskazanej stronie. Zaczynaliśmy od epoki renesansu
- Po co mi wiedzieć czym są łacińskie literówki- pokręciłam głową.
Zapisywaliśmy jakieś głupoty w zeszycie, czyli nic nowego
< Mira >
Słaby odzew miała ta klasa dlatego usiadłam w ławce koło okna i otworzyłam książkę na stronie 20. Temat był niezwykle porąbany, szlag mnie zaraz trafi. Nagle profesor powiedział coś do mnie
- Nowa uczennica panna Devin proszę o zaśpiewanie fragmentu Renesansowej pieśni ze strony 23. Masz chwilę na przyswojenie nut.
- Że co – zaskoczyło mnie to – Czemu ja ? No właśnie
- Proszę pana ale ja nie potrafię śpiewać – powiedziałam
Nauczyciel zaczął się śmiać. Czułam się niezręcznie. Wszystko miało być inaczej miałam być na innym profilu nie taneczno-wokalnym a plastycznym.
<Susan>
- Sympatycznie wygląda ta nowa – pomyślałam – Wygląda na lekko wkurzoną ciekawe czemu, chwila a fakt pan Andre kazał jej zaśpiewać piosenkę a ona stwierdził że nie umie.
- Chyba jak lekcja się skończy podpytam się jej o parę rzeczy i tyle- chyba znów gadałam do siebie bo Kevin odwrócił się do mnie ze wzrokiem ,,mówiłaś coś?’’. Jednak pokręciłam głową, a on zajął się swoimi sprawami. Rozejrzałam się po sali i zauważyłam, że szarowłosy chłopak znów się we mnie wpatruje. Puścił do mnie oczko. Ja jednak przewróciłam oczami.
- Cholera jasna czy ten chłopak nie może się odczepić.
< Mira >
Klasa zaczęła się śmiać
-Z tego co wiem uczęszczałaś do szkoły muzycznej i byłaś w szkolnym chórze.
Jeden dzień i już wszyscy wszystko o mnie wiedzą.
- Byłam ale już nie jestem, a złożyłam papiery na stylistykę
- To bardzo ciekawe w takim razie czemu pani się tutaj znalazła ?
Klasa znów zaczęła się śmiać. Byłam bardzo wkurzona, ale nauczyciel tylko czekał, by klasa się w końcu uspokoiła więc zaczęłam śpiewać piosenkę, która była właściwie tą samą co w grze Assassin Creed 2 tylko lekko podrasowaną.
< Susan >
Gdy dziewczyna zaczęła śpiewać znalazłam się w innym świecie. Miałam bardzo dużą wyobraźnię. Trzeba było przyznać jej głos był piękny taki czysty i wysoki. Gdy skończyła uśmiechnęłam się do niej i zaczęłam klaskać.
 < Mira >
Przyznaje, że zrobiłam to tak po prostu na odwal, lecz mina nauczyciela była bezcenna. Chyba mu się spodobało bo wstawił mi 6
- Dziękuję, ale wolałabym aby następnym razem nie ingerował pan w moje życie.
Dzwonek , całe szczęście zaraz do domu bo nie wytrzymałabym ani chwili dłużej. Całe szczęście, że przyszłam tylko na ostatnią lekcję.
<Susan>
- Wreszcie dzwonek – spakowałam swoje rzeczy i wyszłam z sali. Ktoś kto szedł za mną przyspieszył kroku i zrównał się ze mną. To był chłopak, który patrzył się na mnie przez całą lekcję.
- Cześć jestem Thomas a ty ?
- A po co ci to wiedzieć?!?!?! Znam takich jak ty. Pytacie się o imię zapraszacie na kawę potem do kina, a macie tylko jeden cel zaciągnąć dziewczynę do łóżka nawet jej nie znając.- wykrzyczałam
- Nie.. nie… - odpowiedział.
Najwyraźniej musiałam przejrzeć jego zamiary bo kiedy odszedł usłyszałam jak jego koledzy mówią do niego ,,ciapa’’. 
- Uff na szczęście ten pedał sobie poszedł- powiedziałam nieco głośniej naciskając na słowo ,,pedał’’.
Poszłam w kierunku swojej szafki. Jak się okazało była tuż obok szafki Miry. Nie wiedząc jak zacząć z nią rozmowy po prostu ją pochwaliłam.
- Ładnie dziś zaśpiewałaś. Gdzie się tego nauczyłaś ?
Czekając na odpowiedź wkładałam swoje rzeczy do szafki.
< Mira >
Spojrzałam na dziewczynę, która stała obok mnie. Była niska, ale miała ładną cerę. Jej brązowe włosy były upięte w dwa opadające kitki. A oczy spoglądały na mnie jak duże brązowe perełki.
- Nie nauczyłam się. Samo wyszło- grzebałam w szafce.
<Susan
- Fajnie, że masz takie zdolności – uśmiechnęłam się.
- Na jaki profil się zapisałaś ?Przepraszam, że jestem taka ciekawska
Mówiąc to zakładałam swój granatowy płaszczyk.
< Mira >
- Chciałam pójść na profil stylistki, ale ktoś pomylił moje papiery i stało się to co się właśnie stało- założyłam czarną kurtkę z mnóstwem przypinek
<Susan>
- Masakra z tą szkołą – pokręciłam głową.
- Jestem Susan a ty bodajże jesteś Mira tak?
< Mira >
- Możesz mi mówić Jinx. Moja poprzednia klasa tak mnie nazywała- spojrzałam na pusty holi westchnęłam
- Idziesz ze mną do biblioteki ?
<Susan>
- Dobrze więc Jinx, chętnie pójdę z tobą do biblioteki akurat mam przy sobie książki do oddania…. Więc chodźmy !
< Mira >
Poszłam w jej ślady w końcu i tak nie wiedziałam gdzie biblioteka a potrzebuję książki do historii

<Jackie>
Jak zawsze o tej godzinie siedziałam w bibliotece. Prawie nikt tu nie zaglądał więc miałam spokój. Byłam z natury samotniczką przesiadującą między książkami bądź w Sali muzycznej prowadząc szkolny chór. Siedziałam między regałami na podłodze, wokół mnie leżało mnóstwo czasopism i książek, a nawet słowników. Kiedy do biblioteki weszły dwie roześmiane dziewczyny z przeciwnej klasy.
< Mira >
Śmiałam się z Kevina, który wybiegł ze szkoły jedząc kolejną bułkę i ona była z pasztetem. Kiedy weszłyśmy do biblioteki zaczęłam się rozglądać. Można było dostać oczopląsu od takiej ilości książek.
<Susan>
Gdy widziałam Kevina nie wiem czemu ale robiło mi się niedobrze. Jednak zaraz poczułam zapach książek i ruszyłam natychmiast w stronę regału z nazwą ,, książki detektywistyczno-przygodowe’’.
< Mira >
Nie mogłam się zdecydować dlatego wybrałam coś z fantastyki ,, Kryształowy tron’’. Przyznaję że ta szkolna biblioteka zdecydowanie różniła się od miejskiej.
<Jackie>
Podniosłam się z ziemi i wychyliłam zza regału
- Helloooł pomóc wam?
< Mira >
- Ja już mam – podeszłam do biurka dziewczyny, która siedziała tu jako zastępca bibliotekarki.
- A ty Susan ?
<Susan>
- Zaraz, zaraz poczekaj chwilkę.
Wybrałam książkę pt. ,,Kod królów’’ i wyjęłam dwie powieści z torby z zamiarem oddania. Położyłam wszystko na biurku.
<Jackie>
Przystemplowałam i zapisałam książki dziewczynom na konta, a następnie wróciłam do lektury i mojego kawałka podłogi. Za chwilę zaczynała się lekcja fizyki, a ja nie dokończyłam ostatniego rozdziału. Spojrzałam jeszcze w kalendarzo-notatnik po południu miałam wpisaną próbę chóru, na którą miałam przygotować kolejne rozpisane partie głosu.
<Mira>
- Dzięki miłego popołudnia- zawołałam  zamykając drzwi i kierując się do domu

<Susan>
- Pa Jinx ja muszę lecieć na autobus, a mam  tylko parę minut na dojście. Cześć- krzyknęłam  do Miry


----------------------------------------------------------------------------------------------

i tak zaczynamy naszą przygodę mam nadzieję że tym razem pomysł wypali i doprowadzimy do końca tą opowieść
                                                                                                                pozdrawiam Jackie

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz